Malta - dlaczego ją pokochałam i tutaj wróciłam
W sobotę spełniło się moje marzenie. Wróciłam na Maltę. Do tej samej miejscowości, tego samego campusu i tej samej szkoły NSTS, co w tamtym roku.
Dlaczego pokochałam Maltę? Przekonajcie się sami :)
Niektórzy nie lubią powracać do tych samych miejsc, książek czy filmów. Ja lubię, jeśli coś bardzo mi się spodoba - mogę czytać jakąś książkę nawet więcej niż dwa razy lub kilkakrotnie przeglądać ulubione fragmenty. Chociaż trzeci raz już niekoniecznie wybrałabym się w to samo miejsce (aczkolwiek nie byłoby to niemożliwe), to powrót na Maltę był dla mnie pięknym marzeniem, które właśnie się ziściło.
Co zauroczyło mnie na Malcie?
- Architektura - tworzy po prostu niesamowitą atmosferę tego miejsca. Niskie domy w charakterystycznych kolorach: białym, kremowym, bladożółtym; często z akcentami wyrazistych barw drzwi i okien (co możecie zobaczyć na pierwszym ze zdjęć). Dużo kościołów ma imponujące fasady, są wysokie i duże, niekiedy przyozdobione lampkami.
- Ludzie - na Malcie poznałam wiele osób różnych narodowości, ale jeśli chodzi o stałych mieszkańców: są naprawdę mili. Nieraz doświadczyłyśmy z siostrą ich dobroci, gdy odprowadzono nas pod kościół, do którego drogi jeszcze nie znałyśmy lub gdy otrzymałyśmy całą paczkę chusteczek od nieznajomej kobiety (chociaż potrzebowałyśmy tylko jedną czy dwie).
- Religijność - jest po prostu wyjątkowa. Chodzi o to, z jaką pobożnością i radością ludzie przeżywają tu wiarę. Ulice często są pięknie przyozdabiane z powodu świąt. Świadectwo wiary dają ludzie, których zachowanie można zaobserwować w kościele lub w rozmowie z nimi. Chyba nigdy nie zapomnę, jak pewien starszy pan, którego poznałyśmy, z miłością w głosie mówił „Madonna, our Lady”.
- Język - mimo, że w kościele zazwyczaj słyszę maltański, to tutaj z każdym mieszkańcem można dogadać się po angielsku. To jest bardzo dobra szkoła - szczególnie w przełamywaniu blokad związanych z mówieniem w obcym języku, co mnie także dotyczy.
- Klimat - praktycznie słońce cały czas. Przyznaję, można mieć go dość (szczególnie teraz, w sierpniu, gdy jest jeszcze goręcej niż w lipcu), ale czy w zimie nie będziemy za nim tęsknić?
A czy wśród was znajdzie się ktoś, kto także był na Malcie i zechce podzielić się swoimi wrażeniami? Piszcie śmiało!
Komentarze
Prześlij komentarz