Moje Niebiańskie serce jest...#2 Radosne
Dzisiaj kolejny post o pięknych cechach naszych serc, które warto pokazać! W dużej mierze posłużę się tym, co doświadczyłam na pielgrzymce - to jest, według mnie, idealny przykład :)
Miłego czytania!
I o to właśnie chodzi.
Miłego czytania!
Niebiańskie serce jest radosne!
Chrześcijaństwo to religia radości, co często podkreśla nasz papież Franciszek. Ma najzupełniejszą rację, bo przecież Jezus oddał za nas życie, otworzył nam bramy Nieba i nic już tego nie zmieni. W jednej z pielgrzymkowej pieśni śpiewaliśmy: „On kajdany zdjął, On uwalnia więźniów. On otwiera drzwi, nikt nie zamknie ich, wybawiciel Jezus.”
A więc powód do radości jest bardzo prosty: czeka na nas Niebo, wieczne zjednoczenie z Bogiem w Trójcy Jedynym. Jednak co z naszymi problemami? One tak często przyćmiewają nam szczęście. I to jest właśnie haczyk.
Wiecie, co uderzyło mnie już pierwszego dnia pielgrzymki? Różaniec. Przed każdą z tajemnic były czytane podziękowania, ale przede wszystkim prośby i intencje. Gdy słyszałam, jakie trudne sprawy kryją się w sercach pielgrzymów, moje własne stawały się niczym ziarnko piasku... A co w tym było najdziwniejsze i najpiękniejsze, to to, że nikt nie szedł płaczący czy zrozpaczony. Wszyscy się radowaliśmy, chwaliliśmy Boga, wszystko mu zawierzając. Jak już kiedyś wspomniałam, łaski są proporcjonalne do naszego zawierzenia.
Niebiańskie serce raduje się, ponieważ czerpie szczęście z Boga. Potrafi zawierzyć Mu swoje problemy i żyć perspektywą wiecznej radości w Niebie.
Radością Bożą naprawdę można się upić :) Od wczoraj jestem na Malcie, na pewno jeszcze coś o tym wspomnę. Chodzi mi jednak o to, co czułam na lotnisku. Razem z moją siostrą śpiewałyśmy piosenki z pielgrzymki, tańczyłyśmy to, co na wieczorkach, po prostu szalałyśmy dzięki radości Bożej, która w nas zakwitła w ostatnich dniach. I nie ważne, co pomyślą inni. Niech widzą, ile daje wiara :)
Komentarze
Prześlij komentarz