XXXVIII Piesza Pielgrzymka Góralska - moje przeżycia

Z radością wracam do blogowania, bo ostatnio rzadziej tu bywałam. Nie dlatego, że mi się nie chciało - po prostu nie miałam zbytnio możliwości.

Ten post będzie o tym, co przez ten czas robiłam. A było to coś niesamowitego!



 Jak już oczywiście wiecie z tytułu posta - udałam się w drogę do naszej Matki wraz ze swoją siostrą i przyjaciółką. I było to coś niesamowitego!

Każdy z nas mógłby mieć wątpliwości, czy dojdzie - ja w poranek dnia, kiedy wychodziliśmy z Rabki na Jasną Górę, byłam przerażona. Mimo, że wcześniej bardzo się cieszyłam. Po pierwszym dniu źle się czułam i miałam zakwasy. Jednak potem je rozchodziłam. I wiecie co? Szło się mimo wszystko. Gdy patrzyło się na matki, które nie tylko musiały iść same, ale także i pchać wózki lub gdy widziało się starsze osoby, nie było mowy o poddawaniu się. Jak inni idą, to ja też, prawda?


Pielgrzymka to trochę walka z samym sobą. Nie tylko ze swoim ciałem, siłami fizycznymi, ale także tymi duchowymi i psychicznymi. O ile w tym pierwszym przypadku można liczyć na służby medyczne i zaopatrzenie, tak w drugim niesamowite wsparcie można uzyskać od księży i sióstr zakonnych. Ich na naszej pielgrzymce nie brakowało i Bogu za to dzięki!

Pielgrzymi przed uroczystą Mszą Świętą w Czernej

Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że pielgrzymka to nie chodzenie ze spuszczoną głową. Pielgrzymka to rekolekcje w drodze, ale takie rekolekcje, które przeżywamy w radości. Pielgrzymka Góralska to wspaniała zabawa!

Kiedy wszyscy śpiewają, razem tańczą i bawią się w drodze oraz na wieczorkach, można zobaczyć, czym jest prawdziwa wiara. Prawdziwa wiara to radość, bo do niej powołał nas Bóg. Nie jestem w stanie tego opisać, ale uwierzcie mi, takiego uczucia można doświadczyć tylko w Kościele (w szczególności w drodze do naszej Matki!). Wszystkich, którzy w to wątpią, niech sami się przekonają! 

Przygotowanie do wyjścia z Kalwarii Zebrzydowskiej

A więc pielgrzymka to trud, który owocuje i radość, która daje siłę. Pielgrzymka to także odnowienie duchowe oraz nowe przyjaźnie.

Droga jest o wiele krótsza, gdy się o niej nie myśli. Pomaga temu rozmowa z wspaniałymi ludźmi, których naprawdę nie brakuje, ale także i modlitwa. Dzięki tej pielgrzymce pokochałam śpiewanie Godzinek ku czci Najświętszej Maryi Panny.



Uroczyste wejście na Jasną Górę - to przeżycie, którego nie można zapomnieć. Wzruszenie, łzy, radość, niedowierzanie. Po prostu cały wachlarz emocji. 

Piesza Pielgrzymka Góralska niezwykle ubogaciła moje wakacje. Wiele mnie także nauczyła. O tym może napiszę jeszcze kiedyś. 

Nasza pierwsza pielgrzymka - więc wianeczki muszą być :)

Komentarze

Popularne posty