Moje Niebiańskie serce jest... #6 Miłosierne

Z pewnością pamiętacie Światowe Dni Młodzieży w 2016 roku w Krakowie. To było niesamowite wydarzenie, w którym miałam szczęście uczestniczyć - niby tylko dwa dni, ale zawsze coś :) Dzisiejszy post będzie właśnie o tym, czego uczyło to wielkie spotkanie, czyli miłosierdzia.




Moje Niebiańskie serce jest... miłosierne!

Jednym to słowo kojarzy się z Łagiewnikami i św. siostrą Faustyną, innym z współczuciem, a jeszcze innym z przebaczeniem. I wszystko to jest bardzo słuszne. Gdybyśmy spróbowali zebrać to wszystko razem, powstałby przepiękny obraz. 

Ale cóż to jest właściwie to miłosierdzie?

Kiedy dzielisz się drugim śniadaniem z głodnym, to jest miłosierdzie.
Kiedy przebaczasz swojemu wrogowi, to jest miłosierdzie.
Kiedy wyciągasz pomocną dłoń do osoby odrzuconej, to jest miłosierdzie.
Kiedy modlisz się za swoich prześladowców, to jet miłosierdzie.
Kiedy pomagasz starszej osobie nieść zakupy, to jest miłosierdzie.
Kiedy pocieszasz smutnego, to jest miłosierdzie.
Kiedy śpieszysz do kogoś z pomocą, to jest miłosierdzie.
Kiedy podajesz choremu lekarstwo, to jest miłosierdzie.
Kiedy opatrujesz komuś rany, to jest miłosierdzie.

Warunek jest tylko jeden: musisz robić to z miłością, z chęci serca, a nie z przymusu.

ŚDM 2016 z mojej perspektywy :)

Dlaczego powinniśmy być miłosierni?

Odpowiedź jest prosta: bo taki jest Bóg. Jego miłosierdzie naprawdę nie zna granic i nie jest to tylko utarte powiedzenie. On zawsze będzie nas kochał. Bez żadnych wyjątków. Bez względu na to, co mówią inni. Niebieski Ojciec wie, co dla nas dobre, dlatego smuci się naszym grzechem, cierpi, jednak nie przestaje kochać. Bo On nie męczy się przebaczeniem.

Dla mnie miłosierdzie to najpiękniejsza miłość do bliźniego, bo wzorowana na miłości Jezusa do nas, altruizm oraz przebaczenie.



Na koniec przytoczę modlitwę św. siostry Faustyny, która głęboko mnie porusza:

 Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o Panie; niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich. Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia. Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace. Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim. Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem. że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. (Dzienniczek 163)

Komentarze

Popularne posty