Czas ucieka, wieczność czeka!
Niektórzy mówią, że nie wierzą, bo nie mają na to czasu. Naprawdę? Czy tak rzeczywiście jest? Czy jest to jakieś usprawiedliwienie? O perspektywie wieczności i czasie dla Boga możecie przeczytać właśnie w tym poście :)
Zacznijmy od tego, że Bóg jest ponad czasem. To niepojęte, ale tak jest. On zawsze był, jest i będzie.
Niebieski Ojciec tak bardzo nas kocha i pragnie być zawsze w naszym życiu. Czyż i my nie pragniemy jak najwięcej czasu spędzać z ukochanymi osobami? No, właśnie. Jednak On się nam nie narzuca: podarował nam przecież wolną wolę. Mamy wybór każdego dnia: dobro czy zło, niedzielna Msza Święta czy telewizor. Nasz Pan daje nam wskazówki, co wybrać, aby być szczęśliwym, ponieważ pragnie naszego dobra. Mówi konkretnie: "Basiu, pamiętaj, abyś świętowała w niedzielę pamiątkę Twojego Zbawienia, mojego Zmartwychwstania. Przyjdź do kościoła, Ja cię utulę, dodam radości. Cały dzień przed telewizorem - to nie wpłynie na ciebie dobrze. Będziesz nieszczęśliwa. Kochana córko, co wybierzesz?"
Pomyślcie: czy to rzeczywiście tak dużo? Tydzień ma 168 godzin, a Bóg prosi nas tylko o jedną oraz kilka minut codziennie. I nie dlatego, że On tego potrzebuje. My tego potrzebujemy.
Bóg nie wymaga od nas godzin modlitw. Rozumie, że mamy obowiązki, pracę, którą musimy z oddaniem wykonywać. Jednak my potrzebujemy Jego pomocy, bliskości. Poranna, wieczorna modlitwa - to piękne spotkanie z Tatą, do którego możemy się uciekać przecież w każdej chwili dnia. Idąc do szkoły, pracy. Prasując czy zmywając naczynia. Nawet robiąc zadania domowe. To cudowne, że Boga nie ogranicza ani czas, ani miejsce. Tak naprawdę, to do Niebieskiego Ojca możemy się zwrócić w każdej sekundzie. To chyba nie jest niemożliwe do wykonania?
A więc wszystko zależy od chęci :)
Pamiętajmy o celu naszego życia: o Niebie, o spotkaniu z Panem i o tym, że na razie to tylko pielgrzymujemy. Potem do dopiero się zacznie! :)
Komentarze
Prześlij komentarz