Bądź sobą, czyli jak nie zaprzepaścić talentu

Dzisiaj nieco inny post. Taki życiowy, powiedziałabym. Jaką drogą podążać? Jak podjąć właściwą decyzję? Nie mam recepty na ten problem, bo sama nieustannie poszukuję Bożego planu na moje życie, jednak myślę, że wiem coś, czym warto byłoby się podzielić. A więc zapraszam do czytania :)


Powołanie odkrywa się każdego dnia.

Codziennie podejmujemy wiele decyzji. Począwszy od tego, co zjeść na śniadanie, przez organizację dnia, aż do decyzji odnośnie dalszej przyszłości. 

I właśnie takie decyzje są najtrudniejsze.

Może się zdarzyć tak, że ktoś będzie próbował was przekonywać, nakierowywać itp. Warto wysłuchać rad bardziej doświadczonych osób, jednak - pamiętajcie - oni za Was życia nie przeżyją. 

Niedawno byłam na bardzo mądrej katechezie odnośnie powołania u kapucynów. Powiem Wam to, co najbardziej utkwiło mi w głowie. Niejednokrotnie myślimy o swoich talentach w kontekście przyszłości. "Łatwo uczę się języków, to znaczy, że powinienem być tłumaczem", "Umiem pisać piękne wiersze, zostanę pisarką". Tymczasem...
Nasze powołanie nie wychodzi z talentów. To nasze talenty wychodzą z naszego powołania. Bóg już stwarzając nas, wiedział, jakie jest nasze przeznaczenie, co mamy dokonać w życiu i  do tego dopasował nasze talenty, które powinniśmy rozwijać.

Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: "Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: "Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem". Rzekł mu pan: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!" Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: "Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał.  Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!"  Odrzekł mu pan jego: "Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. (Mt 25, 14-29)



Do czego więc zmierzam?

Nieustannie pytajcie Boga o swoje powołanie. On zna Was najlepiej. Bądźcie sobą, bo to, co macie, jest Waszym narzędzie do realizowania Bożego planu. Nie zmieniajcie się tylko dlatego, aby zrealizować czyjeś marzenia, bo wtedy zaniedbacie własną drogę do Nieba...

A przede wszystkim - nie zapominajcie: nasze najważniejsze powołanie, to powołanie do miłości Boga, bliźniego i siebie samego!

Komentarze

Popularne posty