"Czwarty król" - recenzja filmu
Dzisiejszy dzień, czyli Objawienie Pańskie, jest radością z powodu ukazania się małego Dzieciątka Jezus światu, za pośrednictwem mędrców ze wschodu. To, kim naprawdę byli - królami, magami, czy uczonymi - nie jest wcale najważniejsze. Tak samo, jak fakt ilu ich było, nie gra tutaj istotnej roli. Postawa tych wędrowców uczy nas wytrwałości w poszukiwaniu Jezusa, którego znajdziemy, jeśli tylko Mu na to pozwolimy. A właściwie to On nas znajdzie w szczególny sposób.
Przy okazji dzisiejszego Święta, chciałabym także polecić Wam film "Czwarty król", powstały na podstawie książki Henry'ego van Dyke, o którym zaraz troszeczkę opowiem :)
Klik |
Kiedy byłam młodsza, ktoś powiedział mi o możliwości istnienia czwartego króla, który dotarł do Jerozolimy w chwili śmierci Pana Jezusa. Wtedy w mojej głowie zrodził się obraz osoby błądzącej, która zbyt mało uważa i zbyt mało się stara, dlatego w konsekwencji tak późno dociera do celu i to jeszcze w trakcie tak bardzo dramatycznych wydarzeń. Film, który obejrzałam rok temu, zupełnie zmienił moje podejście. Byłam wzruszona i zapewniam, że wy też będziecie!
Artaban wyruszył w drogę z potrzeby serca. Szukał swojego Pana wiele, wiele lat, mierząc się z trudnościami i nie poddając się. Mimo, że wielu straciłoby już nadzieję. Ważne jest jego podejście do poszukiwanego Mesjasza oraz to, co po drodze uczynił. Sens całego filmu zawarty jest w ostatniej scenie:
- Panie mój, czy to Ty? Żyjesz! Tak długo Cię szukałem... Wybacz, kiedyś miałem dla Ciebie cenne dary, teraz nie mam nic.
- Artabanie, dałeś mi już swoje dary.
- Nie rozumiem, mój Boże...
- Dałeś mi jeść, gdy byłem głodny. Dałeś mi pić, gdy byłem spragniony. Przyodziałeś mnie, gdy byłem nagi. Wziąłeś mnie pod swój dach, gdy byłem bezdomny.
- Nie było tak, mój Zbawco. Nie widziałem Cię nigdy głodnym ani spragnionym. Nigdy nie odziałem Cię, nigdy nie przyprowadziłem Cię do domu. Nigdy Cię nie widziałem, aż do teraz.
- Za każdym razem, kiedy czyniłeś to dla najmniejszego z moich braci, czyniłeś to dla Mnie.
Klik |
Bądźmy więc jak czwarty król (bez względu na to, czy naprawdę istniał, czy nie). Nieustannie poszukujmy Jezusa - nie będąc jednak w tej drodze egoistą, lecz miłosiernym samarytaninem!
To piękne święto pełne radości i szczęścia. 3 mędrcy ze wschodu z radością przywitali dziecię. Warto cieszyć się tym co posiadamy . Bóg dał nam to co cenne i nie psujmy tego. Pokażmy mu, że i my go kochamy i szanujemy. Te dary to dla Nas szczęście , miłość, dobroć. Nie bójmy się stawiać czoła trudnym sytuacjom. Jesteśmy ludźmi pełnymi optymizmu i nadzieii . To my tworzymy nową historię, opartą na wartościach rodzinnych. Doceńmy to. To co Bóg dał nam to nikt nam tego nie odbierze . Nie bójmy się prosić o pomoc i ie bójmy się kochać. Nasza miłość niech dopełni to co jest piękne.
OdpowiedzUsuńKochaj i szanuj, lecz kieruj się dobrem, bo te dary są lekarstwem na wszystkie zmartwienia.