Dobra jest zawsze więcej niż zła!

Czy macie tak czasem, że ogarnia Was wielki smutek z powodu wszystkich złych rzeczy, które dzieją się na świecie? Myślicie o klęskach żywiołowych, wojnach, globalnym ociepleniu, politycznych utarczkach, głodujących dzieciach i po prostu macie dość, bo czujecie się bezradni. Jeśli tak, to zapraszam do dzisiejszego posta - postaram się przedstawić Wam mój sposób na radzenie sobie z tym uczuciem :)


Pierwsze, co należy zrobić, to uświadomić sobie, że świata nie zbawimy. Jezus już to zrobił. Nie mamy bezpośredniego wpływu na decyzje ludzi na drugim końcu świata. Nie znaczy to jednak, że powinniśmy się załamać i siedzieć z założonymi rękami, bo nic już się nie da zrobić. To nieprawda.

Każdy z Was na pewno widział kiedyś domino. Można powiedzieć, że w taki sposób "wszystko się wali", ale w taki sposób można także przekazywać dobro. Wysyłając promyczek dobra, symboliczny uśmiech, nie możemy wiedzieć, jak daleko rozejdzie się po świecie. Myślę, że zdziwilibyśmy się wiedząc, jak daleko.

Łatwo jest nam rozsiewać złą energię, nakrzyczeć na kogoś, kto potem przekaże swój zły nastrój dalej i dalej. Dlaczego nie moglibyśmy wykorzystać takiej samej reakcji łańcuchowej do szerzenia szczęścia?

To, co robimy w naszym życiu, ma znaczenie. To, czy uśmiechniemy się do spotkanego na ulicy człowieka, ma znaczenie. To, czy odrobimy zadanie domowe, ma znaczenie. To, czy przepuścimy kogoś śpieszącego się w kolejce po chleb, ma znaczenie.

Wracałam kiedyś do domu przez moje osiedle, zakorkowane tak, że samochód stał za samochodem. Szłam praktycznie fosą i zadowolona robiłam mały eksperyment. Łapałam kontakt wzrokowy z kierowcami w korku i uśmiechałam się do nich. To było fantastyczne uczucie, gdy widziałam, jak na czyjejś pochmurnej twarzy nagle pojawiał się szczery uśmiech. Miałam nadzieję, że polepszyłam im dzień i ufam, że przekazali dobrą energię dalej ;)

Tak więc, wszystko, co robimy ma znaczenie. Można powiedzieć, że wracamy tutaj do życia z sercem, czyli filozofii mojego życia



A więc wiemy już, że gdy ogarnia nas bezradność z powodu zła, powinniśmy zacięcie walczyć z nim codziennym dobrym. Jest jednak jeszcze druga, bardzo ważna sprawa. 

Pamiętam, gdy chodziłam do drugiej klasy gimnazjum i byłam jeszcze przed moim pierwszym lotem samolotem. Wydawało mi się to ryzykowne i niebezpieczne. Byłam więc bardzo zdziwiona, gdy pani profesor od geografii, przy okazji tematu o transporcie i łączności, powiedziała, że podróżowanie samolotem jest bezpieczniejsze od samochodu. Rzeczywistość jest taka, że wypadki na drodze zdarzają się często, ale katastrofy lotnicze są bardziej spektakularne.

I właśnie tak samo jest w tym przypadku. Dobra na świecie jest znacznie więcej, jednak nikt o tym nie mówi, ponieważ zło - bardziej spektakularne - wydaje się przytłaczać wszystko.

Nie dajmy sobie wmówić, że zło zwycięży!

Staraj się o to, by smutne widowisko ludzkiej niesprawiedliwości nie siało niepokoju w twej duszy. Ona również ma w ekonomii Boskich spraw swoją wartość - św. Ojciec Pio




Za udostępnienie mi zdjęć z zeszłorocznej pielgrzymki do Ziemi Świętej serdecznie dziękuję mojej mamie, Magdalenie <3

Komentarze

  1. Uświadomiłam sobie dawno, że czasu nie da się cofnąć. To co było nie wróci. Ludzie nadal będą wspominać te tragedie ze łzą w oku. No cóż , tak bywa na świecie. To przez te tragedie szerzy się zło. Aby go uniknąć trzeba się modlić i zaufać Bogu. On wysłucha prósb i modlitw. Warto się modlić o pokój na świecie i za tych biednych ludzi .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty