Tęskniąc za Niebem, czyli lekarstwo na gorsze dni

Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem ( J 14,1-3)

Na pomysł napisania posta o takim tytule wpadłam dawno temu, jeszcze w wakacje, będąc w Łagiewnikach. Nie sądziłam wtedy, że przyjdzie mi go pisać w takim czasie, kiedy sytuacja na świecie będzie bardzo trudna. Ale to nawet lepiej. Wszyscy potrzebujemy na ten czas tchnienia Bożej miłości.

Przytoczony na samym początku przeze mnie fragment Ewangelii ma nam przypomnieć, dokąd tak naprawdę zmierzamy. Co jest celem naszego życia - to, co możemy osiągnąć tutaj, czy to, co czeka nas w Niebie? Mnie to zawsze pomagało w trudnych chwilach, gdy mogłam oczami wyobraźni przenieść się do miejsca, w którym kwiaty cieszą oczy bardziej niż pierwsze krakowskie krokusy, w którym nie ma żadnego zła, w którym mogę spotkać się z wszystkimi drogimi mi osobami, a przede wszystkim przytulić się do Tego, którego moje serce kocha najbardziej. Bo przecież ta ziemska droga to tylko pielgrzymka, mimo, że On jest cały czas obok. 

I ten obraz może wiele pomóc. Może dodać siły, może podnieś na duchu. Lecz czasem wciąż zastanawiamy się: "No, dobrze. Ale na razie jestem tutaj. Jak mam sobie poradzić, gdy już opadam z sił?"



I odpowiedź na to pytanie otrzymujemy w dalszej części Ewangelii:

Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (J 14,6)
Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. (J 14, 15 - 18)
Jeśli pójdziemy tą drogą, którą jest Jezus, jeśli pozwolimy, aby Jego Prawda ożywiała nasze życie w Panu, będziemy szczęśliwi. Już teraz Chrystus jest pośród nas, tak, jak obiecał, a Duch Święty działa, nawet jeśli Go nie widzimy. Nie jesteśmy sami!




W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom (Hb 2,18)
Jezus, który sam wiele wycierpiał, który uzdrawiał chorych i wypędzał złe duchy z ludzi, których świat dawno przekreślił, doskonale wie, co przeżywa świat. Idzie razem z nim, razem z nim cierpi w czasie, który jest naszą próbą. Nie wolno nam tracić nadziei, bo przecież to, co dzieje się tu, nigdy nie odbierze nam tego, co czeka nas w Niebie. Chyba, że sami zdecydujemy się odrzucić swoje mieszkanie u Niebieskiego Ojca.


Boże mój, skało moja, na którą się chronię, tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono! Ty mnie wyzwalasz od wszelkiej przemocy (2 Sm 22,3)
Niech te ostatnie słowa, którymi Dawid wielbił Boga, dodadzą nam siły, odwagi oraz optymizmu. Zamiast opowiadać Bogu, jak bardzo boisz się tego strasznego wirusa, opowiedz swojemu lękowi, jak wielki jest Twój Bóg!

P.S.: I nie zapomnij zostać w domu! ;)

Komentarze

  1. Na gorsze dni zawsze pomaga modlitwa, Nie ma nic lepszego od modlitwy. Nie warto smucić się. Wszelkie smutki najlepiej odstawić na bok i uśmiechać się często. Pan Bóg jest naszym przyjacielem , a także lekarzem, bo leczy Nas. Opiekuje się Nami i daje tyle ile może dać.
    Kiedy się smucimy zawierzmy wszystko Bogu. On Nas wysłucha i wesprze nawet w czasie klęski.
    Aniu wiem, że zawsze pisałaś od serca i dziękuję Ci za to, że mogłam przeczytać tyle dobrych i pięknych słów. Oby tak dalej kochana .

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty