Radość z drobiazgów

Radość to jeden z owoców Ducha Świętego. Radość to nie tylko optymizm. Radość jest głęboko w sercu oraz w oczach, nie tylko na twarzy. Chrześcijaństwo to religia radości, bo czerpiemy ją przede wszystkim z relacji z Bogiem, bo mamy nadzieję, bo wiemy, że wszystko skończy się lepiej, niż to możemy sobie wyobrazić. Jednak radość powinniśmy czerpać z każdego dnia i z każdej, drobnej czynności :)

Ostatnio bardzo poruszył mnie pewien filmik, na którego trafiłam przypadkiem.

Kiedy dostanę się na studia, będę szczęśliwy...

Kiedy spełnię swoje marzenia, będę szczęśliwy...

Kiedy znajdę swoją drugą połowę, będę szczęśliwy...

Tak często tak myślimy. A przecież radość to wybór, którego dokonujemy każdego dnia - pozwalając sobie cieszyć się dniem codziennym. Tyle jest drobiazgów, które warto docenić.

Piękne słońce, przydatny deszcz. Obecność i uśmiech bliskiej osoby. Wygodne łóżko. Pożywne śniadanie. Kwitnące kwiaty. Ciekawe rzeczy, których dowiadujemy się każdego dnia. Pachnący płyn pod prysznic. Zadowolenie z wykonanej pracy czy obowiązków. Otaczająca nas miłość. Biedronka, która pojawiła się na parapecie niewiadomo skąd. Spacer w deszczu. Przytulaski z pupilem. Świeżo upieczone babeczki. Rękodzieło. Śpiew ptaków. Jest tak wiele rzeczy, które aż proszą, aby wycisnąć z nich jak najwięcej radości!

No, dobrze - powiecie. A co z trudnościami, problemami, które nie chcą wyjść z głowy? Jest jedno wyjście - torcik z trzech składników: zaufania, nadziei i radości z drobiazgów. Głowa do góry!

Życie mamy jedno. Zarówno w Niebie, jak i na ziemi. Nie zmarnujmy go. Doceniamy. Cieszmy się jak dzieci, które wejdą do Królestwa Niebieskiego.

To wszystko podsumowuje wymowne powiedzonko-wierszyk-do-pamiętnika:

Idź śmiało przez życie, miej wesołą minkę, łap szczęście za ogon i duś jak cytrynkę!